czwartek, 28 maja 2015

ROZDZIAŁ 11

Zaraz po jego wyjściu sięgnęłam do torebki po moją komórkę, jednocześnie powstrzymując napływające do oczy łzy. Wystukałam pospiesznie zaufany numer na klawiaturce, po czym przyłożyłam komórkę do ucha. Zdążyło minąć kilka sygnałów zanim odebrała...
~Grace?
~Lau!? Co się stało!?
~Jestem w szpitalu...
~W... w szpitalu!? Co się stało!?
~Spokojnie... Wszystko jest w porządku...
~Ale...
~Proszę cię Grace... Żadnych zbędnych pytań. Chciałam się ciebie tylko zapytać czy mogłabym u ciebie zamieszkać na parę dni...
~Ale to oczywiste przecież.. ale co się stało z tobą i...
~Błagam przestań...
~No dobrze... zaraz przyjadę z bratem po ciebie.
~Dziękuję...
Oderwałam komórkę od ucha, po czym przycisnęłam czerwoną słuchawkę. Teraz pozostało mi tylko czekanie na wypis lekarza...
Już pół godziny czekam i nadal go niema do jasnej cholery! Nie Laura... nie możesz się denerwować. Nie możesz. W tej samej chwili lekarz Grower wszedł do sali.
- Dzień dobry Lauro. Jak się czujesz?
- Już jest dobrze - odpowiedziałam grzecznie.
- Na pewno? - dopytywał lekarz. -Bo jakoś nie wyglądasz na szczęśliwą...
- Tak na pewno, wszystko jest okej - odpowiedziałam i wymusiłam uśmiech.
Mężczyzna popatrzył na mnie jeszcze chwile, po czym podał kartkę.
-Proszę podpisać tu... -podpisałam wskazane miejsce przez lekarza -I tu. -ponownie przyłożyłam długopis do kartki. -To już by było na tyle...
-Dziękuję -zaczęłam się podnosić z łóżka, w czym lekarz mi pomógł.
Nagle drzwi otworzyły się, a w nich stanęła Grace z bratem.
- Hej kochana - powiedziała moja przyjaciółka.
- Hej - powiedziałam i ucałowałam jej policzek - Czesc - podeszłam do jej brata i uściskałam go. Nagle koło nas pojawił się Ross i zaczęło się...


Heeej miśki przepraszam za długą nieobecność ale nie miałam czasu i weny do tego bloga ale powracam :* rozdział krótki i nic ciekawego w nim nie ma ale obiecuje ze nastepny będzie długi i zaskakujący :* PRZEPRASZAM ZA WSZELKIE BŁĘDY ROZDZIAŁ PISANY NA TELEFONIE!!! <3

                                          #Wiktoria Lynch#